niedziela, 19 lutego 2017

Zanurz się w czymś o ton ciemniejszym.

Dobrzy wieczór! W tym tygodniu, zaniedbałam trochę moje obowiązki związane z blogiem. Tak to bywa kiedy ma się urwanie głowy, terminy gonią i zostaje się uwięzionym we własnym mieszkaniu z powodu zepsutego zamaka.

Nowy tydzień. Nowa energia. Nowe posty.

Godzinę przed zakończeniem niedzieli i 60 minuty przed rozpoczęciem poniedziałku piszę do was recenzje czegoś mrocznego i ciemnego.

10 lutego miałam okazję być na premierze Ciemniejszej Strony Grey'a, ekranizacji drugiej już części trylogii Pięćdziesięciu Odcieni autorstwa E.L. James.

Przy takich emocjach rozstanie musiało nastąpić, przy takiej namiętności mogło być tylko chwilowe. Skomplikowany miłosny związek Christiana i Any przechodzi w kolejną fazę. On proponuje, że zrezygnują z układu dominujący-poddana, ona uczy się życia w luksusie i miłości. On próbuje zrezygnować z manii kontrolowania, ona stara się mu w tym pomóc.Podczas gdy Christian walczy ze swoimi wewnętrznymi demonami, Ana mierzy się z gniewem i zazdrością jego byłej uległej.

Co skusiło mnie do tego żeby pójść na ten film? Odpowiedź jest banalnie prosta. Całą trylogię przeczytałam około 4 razy. Gdy pierwszy raz w mich rękach pojawiło się Pięćdziesiąt Twarzy Grey'a, nie wiedziałam czego się tej serii spodziewać. Pierwsze kilka rozdziałów i uległam, wszystkie trzy książki pochłonęłam w niecały tydzień, na każdym kroku można było mnie spotkać z książką.
Powieści nie skupiają się tylko i wyłącznie na dość dziwnej relacji dwojga głównych bohaterów i na seksie. Seria ma dość duże podłoże psychologiczne, ale jak ktoś czyta ją tylko dla opisanych tam momentów, nie dojrzy głębi tych książek. Czytając książki po kolei, towarzyszymy Christianowi i Anastazji w ich związku, który dla nas wydaje się dość dziwny a czasem nawet chory. Pochłaniając każdą stronę po kolei, czytamy jak wielką siłę ma miłość do drugie człowieka i jak błędy przeszłości mogą wpływać na nasze obecne życie. Widzimy jak z erotycznego sadysty Szary, zmienia się w kochającego męża i ojca i to za sprawą tak drobnej i niezdarnej osóbki jaką jest Ana. Miłość ma wielką siłę, nie zapominajcie o tym.

Dojrzała miłość powie: 'Potrzebuję Cię, bo Cię kocham', niedojrzała miłość mówi: 'Kocham Cię, bo Cię potrzebuję'.'


Jakie wrażenie wywarł na mnie film? Cóż, jak widomo jest to film na podstawie książki, więc spodziewałam się że nie które wątki będą pominięte. Jednak już teraz mogę wam powiedzieć ze jest o wiele lepszą ekranizacją niż część pierwsza. Mamy nowych bohaterów, akcje, trochę mroku i więcej scen których ostatnio co niektórym osobą brakowało. Moim zdaniem było ich wystarczająco, im więcej tym ludzie stwierdzili by że zrobili z tego tanią sekstaśmę i wypuścili na duży ekran. Jednak wiadomo od wieku, ze człowiekowi trudno jest dogodzić, zawsze znajdzie się ktoś komu coś nie będzie się podobać.

Czego mi brakowało? Może troszeczkę więcej mrocznej strony pana Grey'a nie zaszkodziło by tej ekranizacji. Mroczną stroną w tej części przejęła Pani Robison, czyli Elena na którą większość osób czekała, ponieważ jest ona dość kluczową postacią. Ja szczerze nie zawiodłam się, właśnie tak wyobrażałam sobie tą kobietę. Lodowaty wyraz twarzy i chęć kontroli.

Jeśli chodzi o wygląd i grę aktorów, tak jak po części pierwszej nie zawiodłam się na nich. Dakota idealnie wpasowała się w rolę Any. Jamie Dornan już samym wyglądem przyciąga jaka Pan Grey, nic dodać, nic ująć. Oboje tworzą idealną parę, widać że dobrze im się ze są współpracuje. Reszta obsady również została dobrze dobrana, chyba nikogo bym nie zmieniła.

Moje serce również podbiła ścieżka dźwiękowa. Jest niesamowita. Odsyłam was do mojego ulubionego utworu --> https://www.youtube.com/watch?v=AY9blLYMKnI

Szczerze mogę polecić ten film, mimo wielu negatywnych opinii jakie uzyskała pierwsza część. Na tej na pewno się nie zawiedziecie. Polecam wam również książki, zdecydowanie są lepsze jednak myślę ze film daje radę w wielu kwestiach.

Zachęcam do przeczytania i obejrzenia. Pamiętajcie żeby nie kierować się opinią ogółu, każdy ma inny gust, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Przeczytaj, obejrzyj i wystaw własną opinię.



UWAGA! Jest ro recenzja tylko i wyłącznie mojego autorstwa i nie każdy musi się z nią zgadzać. Informuje że identyczną recenzje dodałam 13 lutego na blogu, który prowadzę z 4 innymi dziewczynami. Serdecznie zapraszam i tam: http://letoutbloggers.blogspot.com/



Dobranoc eM. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz